Jeżeli toksyny dostawały się do rzeki, zapewne były deponowane w dnie, w obrębie brzegów. Nasze środowisko broni się przed szkodliwymi substancjami, ale ta pojemność buforowa jest ograniczona – mówi o sytuacji na Odrze ichtiolog prof. Adam Tański z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.